Zawsze marzyłam o tym by spotkać na plaży żółwia. Człowiek zobaczy raz film przyrodniczy z magiczną sceną w świetle księżyca i ciężko od tej chwili nie marzyć o tym by być częścią tego przyrodniczego kręgu życia.
Jak tylko dowiedziałam się, że istnieje szansa na spełnienie jednego z moich największych przyrodniczych marzeń z dzieciństwa, od razu wiedziałam, że na pewno zrobię wszystko, co w mojej mocy by owe marzenie się jakoś ziściło.
Wpisałam zatem Ras Al Jinz na listę miejsc, które muszę koniecznie odwiedzić będąc w Omanie.


Plaża w Ras Al Jinz
Najpierw żółwice, pod osłoną nocy, wychodzą na plażę złożyć jaja. Dzień jest zbyt upalny, samica nie wytrzymałaby na lądzie tak długo w tak mocnym słońcu i w skrajnie wysokich temperaturach. Jeśli nie zdąży przed świtem wrócić do wody, zanim temperatura wzrośnie, może stracić życie — dosłownie się ugotować. A uwierzcie, samica nie łatwe ma zadanie. Musi bowiem wykopać dwa gniazda, złożyć około 100-200 jaj, zakopać je i wrócić do wody. Pod koniec widać, że zwierze jest wyczerpane.
Po około 2 miesiącach, maleństwa wykluwają się i zaczyna się ich walka o przetrwanie. Maluchy muszą przecież jakoś trafić do wody, prowadzić ma je światło księżyca. Lecz świat już od pierwszej chwili jest dla nich wręcz zabójczym miejscem. Zarówno na bogate w białko i tłuszcze jajka, jak i na maleńkie żółwiki czają się lisy, psy, kraby oraz mewy. Dlatego samice żółwia zawsze wykopują dwa gniazda — w tym jedno fałszywe — by zmylić czyhające drapieżniki, by choć trochę ochronić swoje potomstwo.
Ale nawet to nie wystarcza. Zaraz po wykluciu czekają ich kolejne ciężkie zadania, muszą przecież dotrzeć do morza, a droga ta pełna jest niebezpieczeństw.

Co jeśli pójdą w złym kierunku? Co zresztą nierzadko się zdarza. Naturalnym kierunkowskazem dla maleństw, jak już wspomniałam, jest księżyc, podążają za jego blaskiem. Przynajmniej powinny. Jednak zanieczyszczenia świetlne idące z miast dezorientują maluchy i te zamiast podążać za księżycem trafiają na ulicę, pod światła latarni. W taki sposób tysiące maleńkich żółwików ginie pod kołami aut i nigdy nie dociera do akwenu.
Szacuje się, że ze stu złożonych przez samicę jaj, dorosłego życia dożywa tylko jeden potomek z danego miotu.
Obszary, na których wyjątkowo dużo żółwi ma swój wylęg są pod dość ścisłą — jak na Oman — ochroną. Cały rejon Ras Al Jinz Reserve to właściwie dwa rezerwaty — Ras Al Hadd National Scenic Reserve oraz Ras al Jinz National Nature Reserve. Oba obszary połączone są w jeden wielki rezerwat, obejmujący łącznie około 120 kilometrów kwadratowych. Innym rejonem, słynącym głównie z miejsc lęgowych dla krytycznie zagrożonego gatunku żółwia szylkretowego są kamieniste wyspy Daymaniyat i rafy położone w rejonie.
Poza tymi dwoma rezerwatami słynącymi z żółwi oraz rezerwatem w rejonie Al Wusta (słynącym z oryksów) i kilkoma mniejszymi, obejmującymi głównie khory, w Omanie nie ma zbyt wielu terenów pod ochroną. Choć wiele się mówi ostatnio o tym, że Oman będzie rozszerzał i dodawał obszary, które zostaną objęte ścisłą ochroną, w tym ma być również Barr Al Hikman.


Składanie jajek
Ciemno jak sami wiecie gdzie. Jesteśmy śpiący, ledwo się budzimy. Ale zbieramy się i jedziemy oglądać żółwie. Byłam dość sceptyczna, nie do końca wierzyłam, że uda mi się spełnić moje odwieczne marzenie o spotkaniu żółwi na plaży. Pitoliłam coś o tym, że pewnie nie spotkamy żadnego żółwia, że w sumie to jest luty to i niski sezon, że to, że tamto.
Zajechaliśmy pod hotel, w którym właściwie znajduje się również tutejsze Visitor Center. Grzecznie zapłaciliśmy haracz, po czym zostaliśmy równie grzecznie poinformowani, że nie ma gwarancji, że zobaczymy żółwie, że nie zwracają pieniążków jeśli nie spotkamy żadnego. Pokiwaliśmy głowami, że się zgadzamy i po kilkunastu minutach w świetle księżyca oraz akompaniamencie małej lampeczki przewodnika dreptaliśmy w stronę plaży.
Trochę się bałam.
Że nie zobaczę żółwi, bo ich nie będzie. Że będę zawiedziona. Że rozczaruje mnie coś. Że tak długo marzyłam o tym i wiecie jak to jest czasem z takimi marzeniami. Że zbyt mocno wtargnę na teren żółwi i zakłócę ich prywatność, bo to w sumie przecież taka intymna sprawa te całe lęgi. Że zgłodnieje, zmarznę (o tak, w Omanie, niesamowite), albo że nie uda się zrobić żadnego zdjęcia. Tak, o to też się często w sumie martwię, jak na czymś bardzo mi zależy. A w sumie zrobiłam niemal dokładnie takie zdjęcie jakie sobie wymarzyłam.
„To było piękne. Popłakałem się.”
I ja. Pociekła mi łezka szczęścia.
Tyle powinniście wiedzieć w sumie zadając sobie pytanie czy warto, czy mi się podobało i co sądzę. Tyle w temacie, więcej się nie wypowiem. Dla mnie było warto, czekałam bardzo na tą chwilę, była cudowna, spełniło się moje marzenie z dzieciństwa i wiem, że tego nie zapomnę. Ale każdy jest inny, więc na pewno znajdzie się i taki, komu to się nie spodoba, albo nie zrobi aż takiego wrażenia.
W Omanie ogólnie można spotkać około 8 gatunków żółwi morskich. W Ras Al Jinz lęgi mają żółwie zielone. Bacznie patrze sobie na ów żółwie i może fakt, że jest ciemno, może inne czynniki mają wpływ, ale nie dostrzegałam zbytnio jakiejś niezwykle zielonej barwy. Przełamałam się i zapytałam naszego przewodnika. Dlaczego zielone? Odpowiedział, że to przez ich tłuszcz, to on jest zielony. Dodał też, że to świetne pytanie, a ja od razu dzięki temu byłam cała uradowana, że udało mi się zadać jakieś mądre pytanie.
Z ciekawostek lęgowych, które dowiedzieliśmy się na miejscu najbardziej spodobała mi się ta, która mówiła o tym, co decyduje o płci miotu.
Zatem — co decyduje o płci miotu? Temperatura piasku. Jeśli samica złoży jaja bliżej wody, tam, gdzie piasek jest chłodniejszy, wyklują się chłopcy, jeśli zrobi to tam, gdzie piasek jest bardziej rozgrzany, dalej od wody, wyklują się same dziewczyny — a jeśli będzie pomiędzy, wtedy miot będzie mieszany.

Muszę dodać fakt, że właściwie byłam tam dwukrotnie i tylko za jednym (pierwszym) razem widziałam żółwie.
W momencie, kiedy mrok powoli opuszczał to miejsce i leniwie zaczęły na plażę wpadać jakieś pierwsze smugi światła od razu było wiadome, że poza niezwykłym wydarzeniem jakie ma tu miejsce, sama plaża jest niesamowicie piękna. Szczerze — warto przyjechać nawet dla samej plaży, przynajmniej w mojej opinii.
Za drugim razem, kiedy niestety nie udało się zobaczyć żółwi, za to ewidentnie było widać, że jest tam masa gniazd (plaża wyglądała jak pole minowe momentami), przeszliśmy się kawałek dalej, właściwie do samych łódek, części rybackiej. Po drodze mija się takie wielkie skały, klify, bardzo ładne. Jakoś tak śmiesznie wyszło, że byliśmy bardzo zmęczeni, nie było jeszcze bardzo upalnie, położyliśmy się na chwilę i… zasnęliśmy na ponad godzinę! Aż nie wierzyłam. Ależ jaka to była fantastyczna drzemka. Jedna z lepszych jakie miałam. I wcale nie żałuję tej masy piachu w gaciach i pod koszulką jaką potem miałam.


INFORMACJE PRAKTYCZNE
Czy potrzebujemy auto 4WD, aby tu dojechać?
Nie. Pod ośrodek prowadzi asfaltowa droga.
Ile kosztuje ta zacna atrakcja?
Wstęp dla obcokrajowca to 7 riali (około 70 zł). Cena dla Omańczyków i rezydentów jest niższa.
Kiedy można oglądać żółwie?
Są dwie pory w jakich można oglądać żółwie, noc i świt. Przy opcji nocnej wszystko zaczyna się około 23:00, przy opcji porannej około 5:00 nad ranem. Wysoki sezon lęgowy przypada na miesiące letnie głównie czerwiec, lipiec i sierpień. Maj i wrzesień to sezon średni, a reszta miesięcy to sezon niski. Dla porównania — w wysokim sezonie można ponoć spotkać do 70 samic jednej nocy, zaś w niskim — żadnej, a przy odrobinie szczęścia 2, może 4. W sezonie niskim są też bardzo małe szanse na zobaczenie małych żółwików.
Gdzie spać i jak żyć w okolicy?
Więc sam rezerwat jest właściwie na prywatnym terenie, także właściciel zrobił z tego użytek i dzięki temu ma tam dobry biznes w postaci hotelu. Jednak dla osób, które posiadają namiot polecam niewielką, sekretną plażę nieopodal (pinezka w linku), nie zlęknijcie się, bo prowadzi na nią totalny off-road, ale ja przejechałam ją zwykłym autem (tak, też nie wiem jak). Tak, tam również jest szansa na spotkanie żółwi. I nie polecam nocowania w Ras Al Hadd, z resztą tam w sumie też nie wolno się rozbijać na plaży. Najbliższe sklepy znajdują się w Al Hadd i Sur.
Coś innego, co muszę wiedzieć?
Nie możesz przebywać na plaży rano i w nocy, jeśli na plaży są akurat żółwie i nie ma przy tobie przewodnika. Nie możesz też używać własnych źródeł światła — żadnych czołówek, fleszy itp.
Czy trzeba rezerwować swoją wycieczkę wcześniej?
Tak. A na pewno w wysokim sezonie jest to wskazane. Ilość osób na takie obserwowanie żółwi jest ograniczona. Trzeba napisać e-mail lub zadzwonić na omańskie numery +968 9655 0606 lub +968 9655 0707. Ja napisałam e-mail na reservations@rasaljinz-turtlereserve.com.