MENU
Aktywnie / Włochy

Dolomity, klasyka! Tre Cime

Jak Dolomity to musi być Tre Cime. To klasyka nad klasyki w Dolomitach. A szlak dookoła owych trzech kamiennych ikon to must do każdego, kto w te dolomickie progi zajeżdża.

Z miejscami, które są ikonami jest jeden mały problem. Mało kto kojarzy, że jest cokolwiek innego. Musisz wziąć na klatę, że jadąc w Dolomity pewnie nie będziesz wiedział nic o istnieniu jakiś co najmniej stu alternatywnych szlaków w okolicy. Będzie istniał tylko ten jeden. Tre Cime Circuit. Koniec i kropka.

Prawda jest taka, że każdy musi przejść ten etap. Tak to już jest z miejscami, które są ikonami. Muszą zostać zobaczone.

Dolomity, Tre Cime

Zacznijmy od kilku informacji podstawowych.

Szlak jest banalnie prosty, myślę, że gdyby był krótszy to nawet moja babcia dałaby radę go przejść. Można go zacząć w obie strony, to nie jest tak, że któraś jest lepsza. Może delikatnie lepiej, ze względów nawigacyjnych przy skręcie, jest zacząć szlak idąc w prawo od startu.

Gdzie zacząć szlak?

Startem dla każdego jest Rifugio Auronzo. Nie mniej jednak, aby tam się dostać trzeba zajechać do Misuriny, z niej zaś odbić na Lago Antorno. Tam już krótka piłka do bramek. Niespodzianka! Tak, bramek. Wjazd pod Rifugio Auronzo jest płatny. I to niemało, bowiem jest to 30 euro od małego auta (a i więcej przy kamperze). Również jak ktoś chce zostać dłużej, za każdy dzień trzeba wydać kolejne 15 euro.

Bramki otwierane są około 8 rano i zamykane około 17:00. Są to jednak godziny funkcjonowania w sezonie. A jak sezon jest długi? Myślę, że tego nawet sami Włosi nigdy nie wiedzą.

Autobus do Rifugio Auronzo

Istnieją dwie alternatywy by nie płacić owej, wysokiej, ceny za wjazd. W sezonie można spróbować złapać autobus, który kosztuje 8 euro. Autobus odjeżdża z Misuriny, Cortiny oraz z Lago Antorno.

Nie mniej jednak, kiedy my się tam wybrałyśmy (październik), było już po sezonie i autobusy nie jeździły. Inną alternatywą jest przejście tego dystansu na nogach. Trzeba się liczyć, że jest to około 500 metrów przewyższenia, a i przejście tego myślę, że może zająć z około 1,5-2h.

My pojechałyśmy w Dolomity kamperem, i niestety z względów technicznych wiedziałyśmy, że kamper nie będzie w stanie pokonać drogi do Rifugio Auronzo. Zaparkowałyśmy zatem pod Lago Antorno i stamtąd złapałyśmy stopa i podzieliłyśmy się kosztami płatnej drogi.

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

łatwy

TRUDNOŚĆ

10 km

DŁUGOŚĆ

loop

TYP

4-6 godzin

CZAS PRZEJŚCIA

340 m

PRZEWYŻSZENIE

Dolomity, Tre Cime

Różne wersje szlaku?

Loop niby jest jeden, ale to ściema. Wersji na loop jest kilka. Po pierwsze można zajść kółko bardzo blisko wież. Po drugie można zajść kółko dookoła nie idąc przy Rifugio Locatelli. Można też właśnie przejść koło Rifugio Locatelli. A i nawet do samego Rifugio Locatelli istnieją dwie wersje szlaku.

Najśmieszniejsze jest to, że w sumie z Kingą tego loopu nie przeszłyśmy w całości. Przybyłyśmy na szlak dwukrotnie. Raz przeszłyśmy nieco z lewej, do jeziorek i trochę za. Drugi raz ruszyłyśmy w prawo, na Rifugio Lavaredo aż do Rifugio Locatelli i do jaskiń. Ale! Po kolei. W takim razie jak szlak na Tre Cime di Lavaredo obsłużyć? Jak przejść? Jak ugryźć?

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Długość i przewyższenie

Szlak w klasycznej wersji loopu ma około 10 kilometrów, i niewiele, bo około 340 metrów przewyższenia. Szlak zaczyna się na wysokości około 2320 m n.p.m. koło Rifugio Auronzo. Nie jest trudny technicznie. Szlak można przejść w około 4-6 godzin w zależności od tego jak wysportowanym się jest oraz ile chce się zrobić przystanków na zdjęcia.

Ja od razu powiem, że jak kochacie zdjęcia chociaż w ćwiartce tego jak ja czy Kinga, to będzie bardzo ciężko przejść całość w jeden dzień. To też powód dlaczego nam się nie udało. Nie umiałyśmy odmówić sobie niekończących się przystanków na zdjęcia i małych detour’ów.

Pierwszego dnia przeżywałyśmy wielką ekscytację już samymi Dolomitami, potem zachodem słońca. Drugiego zaś nie mogłyśmy opanować naszej fotograficznej sraczki spowodowanej chmurami. Wszystko wyglądało tak epicko, że naprawdę podziwiam nas, że w ogóle gdziekolwiek doszłyśmy.

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime
Dolomity, Tre Cime

Widok na Dreizinnenhütte (Rifugio Locatelli)

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Szlak oznakowany jest numerem 101. Na maps.me, tak jak rzekłam, znajdziecie co najmniej 3 wersje oraz kilka alternatyw i kilka opcji na małe detoury. W okolicy znajduje się też kilka prostych via ferrat.

Trzeba też pamiętać o jednym bardzo istotnym fakcie. Szlak ten jest prawdopodobnie najpopularniejszym szlakiem w całych Dolomitach. Wjeżdżając rano około godziny 10 czy 11 możecie być pewni, że będziecie mieć problemy z zaparkowaniem. Oj tak. Na samym szlaku również zdarzy się, że będziecie iść w tłumie. Niestety, taka cena bycia ikoną.

Jak przejść Tre Cime?

Jak wiecie (albo i nie) uwielbiam dzielić każdą wędrówkę na etapy. Z praktycznych względów to także bardzo przydatna rzecz do opisywania szlaków.

Szlak dookoła Tre Cime o ile trudny i skomplikowany nie jest, to posiada czasem kilka wersji w poszczególnych partiach, a niektóre miejsca są rozbudowane o dodatkowe opcje i atrakcje. Całość podzieliłabym na 4 etapy.

Dolomity, Tre Cime

Dolomiti di Sesto

OBSZAR

Dolomiti di Sesto, znane też jako Sextener Dolomiten to pasmo górskie, w którym znajduje się masyw Tre Cime, znany również jako Drei Zinnen. Oznacza on bowiem nic innego jak Trzy Szczyty. Najwyższy z nich ma 3003 m n.p.m. a na ich wierzchołki można dostać się jedynie trasami wspinaczkowymi.

cały rok!

SEZON

Szlak najpopularniejsze chwile przeżywa pomiędzy czerwcem a wrześniem. Jednakże wg moich informacji jest to szlak całoroczny. O ile droga i schroniska są zamykane poza sezonem letnim i częściowo wiosennym lub jesiennym, tak zimą można się tu dostać przy pomocy skutera śnieżnego! Co więcej, jeśli posiadamy rakiety, można przejść nawet szlak w zimie. Oczywiście z uwzględnieniem aktualnych warunków pogodowych i ewentualnych zagrożeń lawinowych.

Rifugio Auronzo

START

Niezależnie od kierunku robienia startem, jak i końcem dla Tre Cime di Lavaredo Circuit jest Rifugio Auronzo, do którego można dojechać płatną drogą (30 euro), autobusem (około 8 euro) lub dojść na piechotę (za darmo, ale do przebycia jest 500 metrów przewyższenia).

Etap pierwszy. Na Forcella Lavaredo!

Załóżmy, że idziemy w prawo od Rifugio Auronzo. Droga jest przyjemna, prosta, płaska, spokojnie po niej mógłby jechać jakiś terenowy samochód. W pewnym momencie dochodzimy do kapliczki, Cappella degli Alpini. Można tu zrobić maleńki detour z widokiem na grupę Cadini oraz na samo Tre Cime.

Stąd tylko kawałek dzieli nas od pierwszego schroniska, Rifugio Lavaredo. Poza sezonem, oczywiście zamkniętego. Stąd zaczyna się krótki odcinek pod górkę, na Forcella Lavaredo, uznawane za najlepszy punkt widokowy szlaku. Mamy tu naprawdę ładny, boczny widok na tytułowe 3 szczyty. Stąd można odbić na inny szlak.

I właśnie to bym uznała za koniec etapu pierwszego. Jakieś 30% szlaku za nami!

Dolomity, Tre Cime

Widok na Dreizinnenhütte (Rifugio Locatelli)

Dolomity, Tre Cime

 

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Widok na Tre Cime od zachodniej strony

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Etap drugi. Byle do Locatelli

I oto zaczyna się jeden z podchwytliwych etapów. Jeśli w ogóle można jakikolwiek etap na tym szlaku nazwać takowym. Bowiem w tym miejscu musimy podjąć decyzję, czy w ogóle chcemy iść do słynnej Dreizinnen Hütte, czyli schroniska Locatelli.

Rifugio Locatelli jest jednym z najbardziej obfotografowanych schronisk w Dolomitach. Osobiście uważam, że warto, bo poza schroniskiem znajdują się tam jaskinie oraz jeziorka. I jeśli tak, chcemy iść, to musimy jeszcze zdecydować czy idziemy dolnym czy górnym szlakiem?

Jeśli chcemy iść loop w krótszej wersji i ominąć Locatelli oraz jego pobliskie atrakcje musimy iść dolnym, głównym szlakiem i w pewnym momencie po prostu zboczyć na lewo (droga będzie widoczna, a jak coś zawsze jest Google Maps). Ten szlak (dolny) będzie też lepszą opcją dla osób, które mają problemy z ekspozycją.

Możemy również przejść do Locatelli szlakiem górnym, momentami dość wyeksponowanym. Przyznaję, że poszłam nim tylko dlatego, ponieważ myślałam, że będzie mniej chodzenia góra-dół. Ha! Jakże się zdziwiłam. Kilka momentów na tym odcinku może wyglądać nieco bardziej drastycznie, ale ostatecznie moim zdaniem szlak wygrywa ładniejszymi widokami i możliwościami na zdjęcia.

Dookoła Locatelli

Samo Locatelli jest niezwykle fotogeniczne, ale wędrówkę tam będą również uatrakcyjniać inne czynniki. Jednym z nich są Laghi del Piani, czyli dwa malowniczo położone jeziorka. Moim zdaniem najlepszy widok na jeziorka jest z niewielkiego podejścia na Monte Paterno. Również tam zaczyna się jedna z via ferrat.

Poza jeziorkami w okolicy znajdują się też jaskinie. Są wyraźnie widoczne w pobliskich skałach. Jak my zaszłyśmy tam, to akurat ktoś urządzał sobie tam całkiem niezły biwak.

Od schroniska do schroniska. Etap trzeci, nie ostatni

Etap trzeci, to etap, który nigdy nie został przeze mnie i Kingę poczyniony. To odcinek pomiędzy Dreizinnenhütte i Malga Langalm. Myśmy utknęły przy zachodowych zachwytach przy jeziorkach nieopodal Malga Langalm, a potem wspinałyśmy się na pobliskie pagórki podziwiać palące się kolory zachodu. A biorąc pod uwagę, że robiło się ciemno i zimno, to najnormalniej w świecie zawróciłyśmy. Na loop wróciłyśmy dnia następnego i zaczęłyśmy z drugiej strony.

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Ostatnia prosta!

Z lub do Malga Langalm droga jest bardzo prosta. O ile nie będziemy zbaczać ze ścieżki bardzo ciężko ją zgubić. A nawet przy zgubieniu, teren tam jest na tyle wyrozumiały dla rozproszonych widokami piechurów, że bardzo łatwo ścieżkę namierzyć. Po nieco około 30 minutach znajdziemy się na Forcella del Col de Mèdo, a tuż przed będziemy się cieszyć całkiem zacnym widokiem na Tre Cime od zachodniej strony.

Z Forcella del Col de Mèdo już tylko ostatnia prosta do schroniska, kolejne niecałe pół godziny prostej wędrówki. Będziemy kończyć szlak z ładnym widokiem na dolinę Misuriny i grupę Cadini.

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Laghi del Piani

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Jak, gdzie i co fotografować na Tre Cime?

Niezależnie od warunków świetlnych Tre Cime wygląda kozacko. Autentycznie, jeśli jakakolwiek skała ma osobowość i fotogeniczność to będzie to właśnie ta skała tu, w Dolomitach. W słońcu, w chmurach, w świetle niskim, wysokim, ostrym, rozproszonym. Za każdym razem masyw wyglądał naprawdę pięknie. To przynajmniej tak na moje oko.

Najlepsze punkty widokowe na Tre Cime?

Osobiście uważam, że takich naprawdę fajnych punktów do sfotografowania Tre Cime jest pięć.

Pierwszym będzie mały detour przy Cappella degli Alpini. Jeśli zejdziemy z głównego szlaku tuż przy kapliczce zobaczymy masyw od tej mniej popularnej strony. Opozycją dla tego punktu będzie lokalizacja przy jaskiniach przy Dreizinnenhütte, gdzie zobaczymy słynny widok w całej krasie i to z odpowiedniego dystansu.

Jeśli chodzi o widoki boczne, od wschodu pałeczkę wygrywa Forcella Lavaredo, zaś od zachodu pagórki przy Malga Langalm. Trzeba brać pod uwagę, że podczas zachodu w październiku słońce tylko lekko okala szczyty masywu. Jeśli ktoś chce robić zdjęcia pod światło, myślę, że bardzo zacną lokalizacją może być wtedy najsłynniejszy punkt widokowy na Tre Cime, Forcella Lavaredo.

Niespodziewanym punktem widokowym, piątym, nazwałabym widok z Lago Antorno. Masyw nie nabiera stamtąd tego charakterystycznego kształtu, jednakże rysuje się przepięknie nad koronami drzew.

Dolomity, Tre Cime

Widok na Tre Cime od zachodniej strony

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Malga Langalm

Dolomity, Tre Cime

Schroniska i nocowanie

Muszę przyznać, że hasając po szlaku byłam całkiem zdziwiona jak wiele tutaj jest schronisk po drodze. Jeszcze bardziej jednak byłam zdziwiona, że właściwie wszystkie były zamknięte. Nawet to główne, Rifugio Auronzo, właśnie się zamykało. Sens schroniska podupada, kiedy myślisz, że zastaniesz ciepłą izbę i strawę (szczególnie idąc w góry poza sezonem, kiedy potrafi przepieścić zimnem), a zastajesz klamkę. Smutne. I niepraktyczne.

Na trasie schronisk jest cztery. Główne, otwarte najdłużej, Rifugio Auronzo, następnie niepozorne Lavaredo, potem obfotografowane Dreizinnenhütte, czyli Rifugio Antonio Locatelli i na końcu Malga Langalm. W wypadku gdyby ktoś miał zacny pomysł nocować tam, niezależnie od wyboru dokładnego miejsca, polecam zainteresowanie się tematem w miarę wcześnie z dwóch względów: miejsca bardzo szybko zostają zarezerowane, a dwa, schronisko najnormalniej w świecie może być zamknięte. Radzę sprawdzać na bieżąco.

Mała notka z pamiętnika niedzielnego piechura

Jadąc w Dolomity po raz pierwszy wiedziałam jedno. Że chcę jechać na to całe Tre Cime i zobaczyć tą słynną europejską Patagonię upasioną włoskimi kluskami. Widok nie zawodzi ani na chwilę. I to przy każdej pogodzie i świetle.

Jednakże, to, co niestety mnie ubodło to masa ludzi. Ale niestety tak już jest być rozpieszczonym przez norweskie szlaki. Pustki. Natura i nic więcej przez wiele kolejnych kilometrów. O takim stanie rzeczy zapomnij na Tre Cime. To się nie stanie.

Tak jakoś, nigdy.

Zatem bierz na klatę fakt, że zastaniesz tam tłumy ludzi. Weź na klatę też fakt, że nie zauważysz żadnego innego szlaku poza tym, jeśli to twoja pierwsza wizyta w Dolomitach. I weź pod uwagę jeszcze to, że i tak będziesz chciał wrócić i zapewne nie nasycisz się pięknem tamtejszych widoków.

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Dolomity, Tre Cime

Autor

Nazywam się Paulina. I robię zdjęcia. Dużo zdjęć. Jestem zakochana w Północy. Uwielbiam być w drodze, ale czasem też fajnie się zatrzymać. Nawet na dłużej. I poznać, choć trochę wnikliwiej. Lubię podróżować intensywnie, a jednocześnie bez pośpiechu.